Wciąż jeszcze dobrze pamiętam czasy, kiedy to my akwaryści rafowi dokładaliśmy wszelkich starań, by dochować się jak największych kolonii ukwiałków. Jeśli wziąć pod uwagę uwarunkowania techniczne, z jakimi mieliśmy do czynienia w akwarystyce morskiej w latach 70. ubiegłego wieku, nie było to wcale takie proste.
Skąd się bierze plaga ukwiałków?
Dziś sytuacja uległa diametralnej zmianie. W naszych akwariach powstają małe rafy z bujnie rosnącymi koralami twardymi, skórzastymi i miękkimi, i – niestety również – ukwiałkami. To, co jeszcze przed 30 laty było naszym wymarzonym celem, teraz niekiedy staje się prawdziwą plagą i przekleństwem. Niczym innym jak tylko plagą właśnie często bywają dziś dla nas np. ukwiałki z rodzaju Protopalythoa, a zwłaszcza przedstawiciele gatunku widocznego na zdjęciach w tym artykule.
Heliacus variegatus jako drapieżnik skuteczny w walce z ukwiałkami
Kiedy mówimy o zwalczaniu plagi ukwiałków, w oczywisty sposób przychodzą na myśl ich naturalni wrogowie pokarmowi, którzy tak jak np. H. variegatus są wyspecjalizowani w żywieniu się tymi organizmami. Podczas ich aktywności żernej palitoksyna nie powinna być uwalniana w ilościach, które mogłyby zagrażać rybom czy bezkręgowcom. Ale czy rzeczywiście tak jest?
Kiedy w moim akwarium rafowym znowu pojawiły się ukwiałki Protopalythoa, chciałem zapobiec ich masowemu namnożeniu się, zanim sytuacja w zakresie liczebności populacji po raz kolejny wymknie się spod wszelkiej kontroli. Postanowiłem skorzystać z pomocy selektywnego drapieżnika, ślimaka muszlowego z gatunku Heliacus variegatus. Problemem było tylko to, że w fachowym handlu nigdzie nie mogłem znaleźć okazów tych zwierząt […]
dr Dieter Brockmann